30.12.2004 :: 18:57
Tekst piosneki "zapomnij o tym" Trzeciego wymiaru... daje ją tu.. bo to jest jak moje życie... ojciec pije... to jest smutne niejestem biedna, ale niejestem bogata.. jestem taka jak prawie każda rodzina ale mój ojciec pije tylko moja mama nie...zawsze jak chcem żeby spała u mnie koleżanka to wole żeby niespała bo... boję się ze ojcic zacznie bić mame zacznie się wydzierać... itp.. przedchwila rozmawiałam z moją mamą czy moge zaprosić kogoś na sylwestra i czy niemogą jeszcze gdzieś pujść, moja mama powiedziała że chciała by pujść... ale z kim...? no prawda z kim by poszła? : ( wiecie jakie to jest smutne? nikt z mojej klasy o tym niewie.. ale rodzina wie i wogs... nawet mój przyjaciel o tym niewie, ale ja chcem mieć normalne życie jak każda osoba, dlaczego mam być gorsza? niepisze dlaczego JA mam być gorsza bo, dlaczego ktoś inny miał by ciercieć? wole ja.. nisz ktoś inny. umieszczam jeszcze jeden tekst piosenki Jeden Osiem L "Twoje miejsce " , może i nieprzepadam za Jeden Osiem L ale i tak zazdroszczę im... robią to co lubią to co chcą robić... i wogs.. to jest jedyna piosenka Jeden OsiemL która mi się podoba, pewnie mnie teraz wyśmiejecie że słucham Jeden Osiel L ale, jestem taka jaka jestem i niezmienie tego chociasz bardzo bym chciała ale niejestem w stanie i nieumiem... juz prubowałam i co z tego?! nic.. wyszłam na jeszcze gorszą..!Zaczełam być taka jak mój ojciec.. zaczełam palić pić od czasu do czasu... Bardzo żałuje żę wogle żyje że ktoś mnie kocha że ktoś przezemnie cierpi.. i tych pozdrawiam.. "Zapomnij o tym" Trzeci Wymiar Kiedy patrzę w ich źrenice widzę własne odbicie, wspomnienia które iskrzą jeszcze dziś oczy szklą mały pokój i ja modląc się za cisza, która była mi najbliższą rzeczą, bliższą niż ona i niż on, bliższą niz dom gdzie wyrosłem, brak pieniędzy i alkohol niszczą proste, ktoś powiedział mi opisz to opisuję nie wierzysz to spytaj moją siostrę ona też wie, też pamięta boazerię na niej czerwień do dziś pewnie czeka aż ktoś kłótnie przerwie wiele razy uciekałem stamtąd uwierz znam to wiem co czuje dziecko myślisz sobie wiedz bo jedyną myślą jest uciec stąd pamiętam późne popołudnie czwarte piętro im wyżej tym smutniej schody zamek kuchnię kiedy tak szedłem nieufnie patrząc czy alkohol cuchnie wiem jak boli i jak puchnie jeden Bóg wie o co były tamte kłótnie, dziś nie pałam do nich gniewem lecz jednego jestem pewien ten dom to nie był eden ilu takich jak ja nie wie nie dociekam lecz jako dziecko nie widziałem w nich człowieka wiedz to. ref. A teraz śpij, teraz śpij i zapomnij o tym co widziałes co słyszałeś co przeżyłeś i pomyśl że to sen że to wcale nie działo się tak będzie lepiej śpij. Drugie piętro w poniemieckiej kamienicy piękno ciszy zakłócone ktos krzyczy to sąsiedzi z pietra mimo że byłem młody to pamiętam numer drzwi siódemka taka tam noc nie jedna jak ta ale do sedna, spałem lulany przez mame dopóki nie słyszałem różnych kłótni próżnych których nie rozumiałem czy to były omamy? ze snu zerwany wlepiałem wzrok zaspany w mówiące ściany słyszałem głos kobiety nadęty facet krzyczał bez przerwy miał nerwy płacz dziecięcy niewyraźny kontakt ważny dla tysięcy rodziców tutaj był zbędny nie jak spirytus i goście, ja owinięty w pościel myślałem bogu ducha winny malec pod kołdrą łzy wylane pytanie za pytaniem przeciez mogłem to byc ja u mnie arkadia tam impra trwa huk szkła łamane krzesła słyszałem jak prosił lecz nikt nie przestał. Rano widziałem go pod brama z podrapana twarza siedział na piłce pamiętam na rączkach sińce miał wspominam chłopca mieszkanie po nim to historia ref. A teraz śpij, teraz śpij i zapomnij o tym co widziałes co słyszałeś co przeżyłeś i pomyśl że to sen że to wcale nie działo się tak będzie lepiej śpij. Czarny opar nad miastem niczym mroczny zastęp zwiastowały burze jeszcz ja wpatrzony dłużej w tańczących na wietrze oderwał mój wzrok chłopak w prujacym sie swetrze chciał schowac się przed deszczem a światło latarni świeciło tuz nad nim zgadnij skąd spadły pierwsze krople, widziałem sine policzki całe wilgotne na nich słone sople a w nich utopione strach i smutek miałem zapytać po co nocą jak wyrzutek stoi pod drzewem, lecz chyba zabrakło mi odwagi nie wiem, cicho jak złodziej dalej siedziałem w samochodzie i patrzyłem zza szyby na żywy obraz na bezdomne dziecko i nikogo by strzec go na jego brudne dłonie i ubranie na zapłakane niewinne powieki, miał wypieki pomimo chłodu i spowodu głodu zapadnięte policzki czemu nie wraca do domu, jak myślisz?? ref. A teraz śpij, teraz śpij i zapomnij o tym co widziałes co słyszałeś co przeżyłeś i pomyśl że to sen że to wcale nie działo się tak będzie lepiej śpij. x2 "Twoje miejsce" Jeden Osiem L Oczy patrzą na to, czego nie chce widzieć dusza, Uszy chłoną dźwięki, ciało bezwolnie się porusza, Usta powtarzają, od dawna słowa bez znaczenia, Chciałbyś czegoś więcej, to nie istotne, pragnienia, Nie musi tak być, wiesz... sam decydujesz, Robisz to co chcesz, robisz tak jak to czujesz, Zmysłami znowu chwytasz wszystkie brednie o życiu, Postępujesz jak karzą, nawet w lustrzanym odbiciu, Nie widzisz swojej twarzy, tylko, skrzywień tysiące, Nakazy, zakazy... bariery wciąż rosnące, Pytam jak to jest, być trybem tej maszyny, Ciągle bać się o to, żeby nie stać się innym, Tak winny czujesz się, że nie pasujesz Że jesteś odmienny, bo masz serce i czujesz, Na ile jest możliwe, kreują Twą prawdziwość, Ludzkie priorytety: zawiść, zazdrość i chciwość, Ref: X 2 Życie daje Ci szanse, Ty nie możesz jej zmarnować Obierz właściwy tor, na tym torze musisz zostać, Wiele lat się czeka żeby, znaleźć swoje miejsce, Wiele lat sie szuka miejsca, które da Ci to szczęście, Płyta nie musi być hitem, ja nie musze być vipem, Rap moj nie będzie mitem, nie z każdym zgrzeje wite, Niektóre piątki bite, z szacunkiem, z zaszczytem..., Moja płyta jest na półce, mówie o tym z zachwytem, Chciałem... pracowałem, sen sie spełnia, Nie wszystko sie udaje, nie każda noc to pełnia, Nie każdy dzień przepełnia optymizmem na przyszłość, Twoje życie, Twoja sprawa, sam kreujesz rzeczywistość, Nic nie dzieje sie na próżno, każdy ma swoją misję, Tylko Ty, Twoja droga, omiń przeciwności wszystkie, Tak pokieruj tą machiną, by nie skończyć z pierwszym gwizdkiem, Dla tych z dwulicowym pyskiem, byś nie został pośmiewiskiem, Nie daj złapać sie na napis, ze coś dają tu gratis Zapisujesz swoją kartę, też mam osobisty zapis, Opis tego co widze, co się dzieje do okoła, Całkiem inny niż oni, całkiem inna życia szkoła, Ref: x2 Życie daje Ci szanse, Ty nie możesz jej zmarnować Obierz właściwy tor, na tym torze musisz zostać, Wiele lat Cię czeka żeby, znaleść swoje miejsce, Wiele lat się szuka miejsca które da Ci to szczęście, Otoczony zgrają ludzi, która wytyka Cie palcem Starasz się, by nie ponieść klęski w walce, Myślisz, że tak to jest i nie zmieni się, Pytam się: "Czemu nie?" Ciągle próbować sens, tego życia, Odkryć coś w sobie, choć nie taki tutataj zwyczaj, Zazwyczaj mówią, kim być należy, Jakie mieć wartości, czy też, w co masz uwierzyć, "Jak przeżyć?" - pytasz... zachowując twarz swą, "Jak wygrać?" - pytasz - niepowodzeń całe pasmo, Jasno mówie: "Odetnj sie od tego", Zapomnij na chwile, że jeden błąd i nic z tego, Dlaczego masz być, taki jak inni, Skazany za schemat, wyrok zapad- WINNY Musisz myśleć trzeźwo, wiedzieć swoje na pewno Musisz podchodzić z rezerwą, mieć taktykę pewną. Ref: x2 Życie dało nam szanse, nie mogliśmy jej zmarnować, Obraliśmy ten tor, na tym torze chcemy zostać, Wiele lat czekaliśmy żeby znaleźć swoje miejsce, To jest właśnie to miejsce, ono daje nam szczęście